Szokujące włamanie w Makowie. Sprawcy nie dość, że włamali się do domu pogrzebowego, to okazało się, że nie był to pierwszy taki ich wyczyn. Podejrzani to najprawdopodobniej sprawcy włamania do tego samego domu pogrzebowego przed dwoma laty.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu w Makowie. Jak relacjonuje mazowiecka policja, doszło do włamania do jednego z domów pogrzebowych. Sprawca wszedł do budynku, wybijając szybę w oknie. Policjanci na miejscu zdarzenia zabezpieczyli ślady, sprawdzili monitoringi. Ustalili, że sprawcami najprawdopodobniej są 23-latek oraz 35-latek.
Funkcjonariusze we wtorek, 4 marca zatrzymali podejrzanych. W ramach śledztwa ustalili, że podejrzani mężczyźni ukradli tablice rejestracyjne, które zamontowali na swoim samochodzie, by pojechać później na włamanie. Dodatkowo 23-latek przyjechał autem, mając sądowy zakaz kierowania pojazdami. Jak się okazało, ci sami mężczyźni mogli włamać się do tego samego domu pogrzebowego dwa lata wcześniej. Wtedy łupem złodziei padło ponad 20 tysięcy złotych – relacjonuje policja. W Prokuraturze Rejonowej w Przasnyszu podejrzani usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem, usiłowania kradzieży z włamaniem. A także kradzieży tablic rejestracyjnych i użycia ich do popełnienia przestępstwa. Dodatkowo 23-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem pomimo sądowego zakazu kierowania pojazdami. Prokurator zastosował wobec podejrzanych środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu opuszczenia kraju – podsumowuje policja.
„Nowy Telegraf Warszawski” nr 6 (106) marzec 2025 roku
