ntw24.pl wersja beta

Subskrybuj

Czas piłowania zamków, zastraszania, złodziejstwa. Warto przypomnieć, o co chodziło w aferze warszawskiej

Dwa plakaty upamiętniają Jolantę Brzeską, zamordowaną w celu umożliwienia podwyżek czynszów. Plakaty wzywają do zakończenia bezkarności elit.
Plakaty przypominające o tragedii Jolanty Brzeskiej, śmiertelnej ofiary dzikiej reprywatyzacji w Warszawie fot. ODH

Czas piłowania zamków, zastraszania, złodziejstwa. Pod pozorem reprywatyzacji ginęli ludzie, zyskiwali bandyci, cierpieli lokatorzy i prawdziwi przedwojenni właściciele. O co chodziło w aferze warszawskiej.

Handlarze skupujący za grosze roszczenia warte miliony, oszukujący uczciwych i czasem nieporadnych właścicieli lub spadkobierców przedwojennych nieruchomości. Sądy, które przyznawały cenne majątki osobom nieżyjącym – a naprawdę mafii. W przejętych budynkach piłowanie zamków, zastraszanie lokatorów. Śmierć spalonej żywcem działaczki lokatorskiej, Jolanty Brzeskiej. Afera Warszawska jest jedną z najczarniejszych kart w powojennej historii stolicy.

(Zaktualizowana wersja naszego archiwalnego materiału)

Nazwa afera reprywatyzacyjna jest nieco myląca, bo reprywatyzacja to zwrot zagrabionej własności. Tu mieliśmy jej przejmowanie przez grupę cwaniaków. I morze ludzkiego cierpienia.

Wymiary ludzkiej krzywdy

Wszystko zaczęło się od krzywdy, jaką było odebranie w okresie PRL przedwojennej własności. Oczywiście „dla wyższych, społecznych celów”. Przez dziesięciolecia na terenie zagrabionych nieruchomości powstały miejsca użyteczności publicznej, w kamienicach żyli lokatorzy. Po 1989 roku reprywatyzacja, czyli zwrot (bądź rekompensata) dla przedwojennych właścicieli to temat debaty publicznej. Przeprowadzenie reprywatyzacji tak, by zadość uczynić ograbionym przez komunę, ale bez krzywdy np. lokatorów kamienic było nie lada wyzwaniem. Pomysły, jak tego dokonać, były. Niektórzy (głównie lewica) proponowali jedynie symboliczne odszkodowania. Inni zwrot własności. Ewentualnie równowartości danych nieruchomości w przypadku, gdy nieruchomość była zamieszkana, bądź na jej terenie był obiekt użyteczności publicznej. Rozwiązaniem mogło być też wprowadzenie współwłasności podzielonej między nowych właścicieli, a lokatorów. W Polsce i Warszawie żadnej cywilizowanej reprywatyzacji nie było. Zaczęła się za to reprywatyzacja na dziko. Będąca krzywdą zarówno dla dawnych właścicieli, ich spadkobierców, jak i dla lokatorów. I żyłą złota dla lokalnej, szemranej sitwy, która zdaniem wielu spełniała definicję mafii.

Mafijny sposób działania

Układ faktycznie mafię przypominał. Była bowiem grupa rzezimieszków i cwaniaków, która na wyłudzeniach roszczeń zarabiała. Grupa ta miała świetnych prawników, wsparcie urzędnicze i życzliwość sądów. Dochodziło też do realnych tragedii i przestępstw nie tylko przy przejmowaniu własności. Fizyczną krzywdę ponosiły osoby niewygodne. Głównie lokatorzy przejmowanych kamienic. Mechanizm działał w ten sposób, że prawdziwi, wykruszający się właściciele i ich spadkobiercy mieli problem z odzyskaniem własności. Sądy działały opieszale, urzędnicy sprawę określali jako beznadziejną. Wtedy wchodzili handlarze roszczeń. Kupowali od zdesperowanych, najczęściej starszych ludzi roszczenia za np. kilkaset, złotych. Czasem za kilka tysięcy. Po czym, jak za cudownym dotknięciem czarodziejskiej różdżki, urzędnicy zmieniali zdanie. Sądy wydawały pozytywne decyzje. Cwaniacy, którzy zakupili roszczenia, za bezcen zyskiwali warte miliony nieruchomości. Proceder kwitł i się rozwijał. Do tego stopnia, że handlarze otrzymywali zwroty na podstawie umów z… nieboszczykami. Np. na podstawie umowy z właścicielem, który wg metryki ma 150 lat.

Układ zastrasza i zabija

Samo bezprawne przejmowanie nie było jednak największym problemem. Niemal z każdym przejęciem zaczynał się horror lokatorów mieszkających w przejętych kamienicach. Nie była to żadna patologia, czy ludzie niepłacący za czynsz, ale mieszkańcy legalnie mieszkający, regularnie płacący. Dla nowych właścicieli byli obciążeniem dla pełnego wykorzystania zdobytej (prawie zawsze bezprawnie) nieruchomości. Było więc nachodzenie w domach. Walenie do drzwi. Piłowanie zamków. „Drobiazgi” w postaci podwyższania czynszów o kilkaset procent. Zakręcanie wody, czy wyłączenie ogrzewania zimą. Lokatorzy jednoczyli się przeciwko bandyckim działaniom. I tu szemrany układ posunął się do zbrodni. Ofiarą padła Jolanta Brzeska, która stała na czele ruchu lokatorskiego. Kobietę bandyci wywieźli z miasta i spalili żywcem. Policja i prokuratura prowadziły śledztwo bardzo nieudolnie. Początkowo była mowa o samobójstwie. Potem o zabójstwie, ale sprawcy organa ścigania nie znalazły. Mimo wznowienia śledztwa sprawa jest wciąż w martwym punkcie. A od śmierci Jolanty Brzeskiej w marcu minie 15 lat.

Sprawy nadal nierozwiązane

Wyroki, które zapadały w sprawach związanych z aferą, zapadały rzadko. Większość spraw, w tym bestialski mord na Jolancie Brzeskiej wciąż czeka na wyjaśnienie. Nie ma też ustawy reprywatyzacyjnej, która jasno by określiła tryb zwrotu własności bądź rekompensat dla spadkobierców. A z drugiej strony zabezpieczyłaby interes społeczny i dobro lokatorów. A niedawno sprawa śmierci Jolanty Brzeskiej została umorzona. Według prokuratury nie da się na sto procent potwierdzić ani wykluczyć zabójstwa. Decyzja wywołała szok, a do wyjaśnienia sprawy jest coraz dalej.

Żródło: NTW

Zobacz także

Utrudnienia na Woli. Bez buspasa i węziej na Kasprzaka

Do końca tygodnia potrwają prace na ulicy Kasprzaka. Drogowcy wymieniają tam krawężniki. W poniedziałek, 14 lipca rano ruszył kolejny etap remontu ulicy Kasprzaka na Woli. Jak przypomina Zarząd Dróg Miejskich,…

Zmiany na ursynowskim skrzyżowaniu. Według drogowców ma być bezpieczniej

Nowe przejście i przejazd rowerowy powstaną na skrzyżowaniu ulic Puławskiej, Jagielskiej i Drumli. Dziś na tym ursynowskim skrzyżowaniu nie jest wygodnie. Jak informuje Zarząd Dróg Miejskich, piesi i rowerzyści, aby…

Biznesmen idący korytarzem nowoczesnego biura.

Jak co tydzień, kolejny numer magazynu

Z początkiem tygodnia jak co tydzień kolejny nr magazynu „Nowego Telegrafu Warszawskiego”. Jak zawsze najważniejsze wydarzenia tygodnia i prognozy naszym okiem. Tydzień temu żyliśmy serią pożarów w Warszawie i okolicach.…