Gdyby operator koparki nie zauważył i kopał dalej, doszłoby do dramatu. Kilka przerdzewiałych granatów, pociski do karabinu maszynowego od czasu II wojny światowej leżały w ziemi przy ulicy Stalowej. Kilka dni temu odkryła je koparka.
Niedawno media informowały o dramatycznych i groźnych sytuacjach, w których istniało zagrożenie wybuchem. Już za obecnego rządu po Polsce jeździł wypełniony materiałami wybuchowymi pociąg. Podróżował sobie po kraju, nikt nie wiedział, co się w nim znajduje. PiS triumfował, druga strona nie została jednak dłużna. Szybko odpaliła nomen omen bombę.
Pojawiła się informacja, że w czasie rządów PiS prezentowane jako eksponaty rosyjskie wraki zniszczone przez Ukraińców, też zawierały materiały wybuchowe. Mogły eksplodować. To sprawy spektakularne, z podtekstem politycznym. Tymczasem zagrożenie wybuchem bywa „powszednie”, gdyż niebezpieczne pamiątki po II wojnie światowej skrywa ziemia w całej Polsce. Szczególnie w naznaczonej tragiczną historią Warszawie. Do kolejnego odkrycia doszło kilka dni temu na Pradze. Jak informuje straż miejska, w walentynkowe popołudnie robotnicy prowadzili prace ziemne na terenie budowy przy ulicy Stalowej. Podczas prac koparka odsłoniła kilka przerdzewiałych granatów i kilkadziesiąt nabojów do karabinu maszynowego, które od czasów II wojny światowej przeleżały pod ziemią. O pomoc w zabezpieczeniu groźnego znaleziska strażników poprosili policjanci. Patrol straży miejskiej ogrodził teren, na którym ze zmarzniętej ziemi wystawały groźne pozostałości po dawnych walkach. Patrole zabezpieczyły miejsce do czasu przybycia wezwanych na miejsce saperów. Gdy saperzy przybyli na miejsce bezpiecznie przejęli groźne znalezisko – podsumowuje straż miejska.
„Nowy Telegraf Warszawski” nr 5 (105) luty 2025
