Jego historia pojawiła się nawet w popularnym serialu „Pitbull”. A zbrodnie w stolicy budziły prawdziwy przestrach. „Łomiarz” atakował kobiety znienacka, uderzając tępym narzędziem w głowę. Kilka kobiet niestety nie przeżyło. Był bardzo prymitywny, miał zaburzoną osobowość, jednak doskonale umiał się maskować. Po poprzednich odsiadkach wracał do dawnych praktyk. W przyszłym roku ponownie pojawi się na wolności.
„Łomiarz”, czyli Henryk R. przez lata został przez ludzi zapomniany, choć jego wątek pojawił się w serialu „Pitbull”, a postać bardzo agresywnego i niebezpiecznego mężczyzny powodowała wieloletnią traumę u tych kobiet, którym udało się przeżyć. W mediach na temat zbrodniarza panowała cisza. Aż do teraz. Henryk R. w 2026 roku opuści bowiem zakład karny. A po poprzednich odsiadkach na drogę przestępstwa wracał ponownie.
Wszystko zaczęło się w pierwszej połowie lat 90. W latach 1992-93 w stolicy doszło do serii brutalnych ataków na kobiety. Napastnik na ofiary wybierał zawsze samotnie wracające kobiety, często w podeszłym wieku. Uderzał je od tyłu, tępym narzędziem w głowę. Nawet gdy pokrzywdzona przeżyła, miała problem z opisaniem bandyty. Zresztą na początku policja nie łączyła napadów z jednym sprawcą. Po upływie kilku miesięcy okazało się jednak, że pasuje nie tylko sposób działania mężczyzny, ale i obszar, w którym dokonuje napadów. A także motyw, czyli rabunek, czasem nawet niewielkich sum. We wrześniu 1993 roku policjanci zatrzymali Henryka R. Jak pisała w trakcie procesu „Rzeczpospolita”, mężczyzna odsiadywał wyrok w więzieniu w Łowiczu, za napady na kobiety. Napadów według prokuratury dokonywał podczas przepustek. Był oskarżony o 29 napadów, w wyniku których pięć kobiet zmarło. Ostatecznie w procesie poszlakowym sąd skazał go za tylko jeden napad, bandyta dostał 15 lat więzienia. Z zakładu karnego Henryk R. wyszedł w 2008 roku, ale niebawem znów trafił do celi. Tym razem miał do odsiadki siedem lat za rozbój. Gdy wyszedł w 2016 roku, szybko zaatakował kolejną kobietę, w Łowiczu. Tu otrzymał karę 10 lat więzienia. Wychodzi w przyszłym roku.
Choć proces „łomiarza” miał charakter poszlakowy, do serii ataków naprawdę w Warszawie doszło. I łomiarz, choć świetnie się maskował, miał na koncie ataki na kobiety wcześniej, jeden napad mu udowodniono, a wina po wyjściu na wolność, gdy zaatakował kobietę w Łowiczu, już nie pozostawiała złudzeń. Przestępca trafił do więzienia, gdzie odsiaduje karę, która jednak niebawem się kończy. Czy jeden z najbardziej znanych pospolitych przestępców po 1989 roku znów będzie stanowić zagrożenie, czy może z uwagi na wiek (64 lata) powstrzyma się od powrotu na drogę przestępstwa?