Legionistów
Bez kontuzjowanego Kamila Piątkowskiego, ale też bez Pawła Wszołka, Steve’a Kapuadiego, Juergena Elitima, Arkadiusza Recy, Damiana Szymańskiego, Bartosza Kapustki, Noaha Weißhaupta, Milety Rajovicia. Tak Legia Warszawa zaczęła rozgrywki w Lidze Konferencji. Efekt? Porażka ze słabym w tym dniu tureckim Samsunsporem. Oczywiście można uznać, że najważniejsza jest walka o mistrzostwo Polski. Jednak klub wielki, jakim jest Legia, powinien grać skutecznie na wszystkich frontach. Blamaż z Turkami ewidentnie obciąża szkoleniowca.
Z podstawowego składu zagrali jedynie Kacper Tobiasz i Petar Stojanović. Szansę dostali Marco Burch, Artur Jędrzejczyk, Kacper Chodyna, Rafał Augustyniak, obaj Urbańscy – Kacper i Wojciech. No i na boisku nie wyglądało to dobrze. Legioniści owszem prowadzili grę, mieli przewagę, jednak nic z niej nie wynikało. Turcy grali słabo, jednak wyprowadzili jedną akcję, gdzie Anthony Musaba poprowadził akcję akurat tą stroną, za którą odpowiadał rezerwowy na co dzień Marco Burch. Niepilnowany wpadł w pole karne i nie dał szans Kacprowi Tobiaszowi. Była dopiero dziesiąta minuta gry.
Bezradne bicie głową w mur
Legia dalej cisnęła, ale niewiele z przewagi tej wynikało. Po przerwie legioniści przyśpieszyli. Na uwagę zasługują strzał Wojciecha Urbańskiego w słupek, czy niecelne uderzenie po dobrej akcji Antonio Čolaka. Jednak nie było tak, że goście, choć słabi w ogóle nie mieli sytuacji. W 51 minucie doświadczony Artur Jędrzejczyk wybił piłkę z linii bramkowej i uratował drużynę przed stratą drugiej bramki. W 64 minucie na boisku zameldowali się Juergen Elitim za Kacpra Urbańskiego, Noah Weißhaupt za Petara Stojanovicia i Mileta Rajović za Antonio Čolaka. Potem (w 76 minucie) za Wojciecha Urbańskiego zameldował się Wahan Biczachczjan. Wreszcie nadeszła 80 minuta, gdy Rajović pokonał stojącego w bramce gości Okana Kocuka. Radość legionistów i kibiców była przedwczesna – gola sędzia nie uznał. W 82 minucie Kacpra Chodynę zastąpił Jakub Żewłakow. I właśnie on miał szansę na odwrócenie losów spotkania. W końcówce meczu strzelił, jego uderzenie zostało zablokowane. Ostatecznie Legia Warszawa przegrała z Samsunsporem 0:1.
Gra rezerwami drogą donikąd
Jeśli spotkanie miało być sprawdzianem, czy rezerwowa Legia jest w stanie grać na równi z europejskimi drużynami, to odpowiedź jest jasna – nie jest. Jest jednak jeden problem – nawet jeśli sprawdzasz rezerwy – nie wystawiasz całkowicie drugiego garnituru. Dajesz odpocząć 4-5 zawodnikom z podstawowego składu. Jak wynik jest bardzo dobry, możesz wymienić ich więcej. Kto z rezerwowych zdał egzamin? Jędrzejczyk uratował w drugiej połowie – ale „Jędza” popełnil też błąd przy bramce gości. Może nie najgorzej wypadł Pankov, czy Wojciech Urbański, który zaprezentował się dużo lepiej od Kacpra. Niedawny reprezentant Polski jest cieniem objawienia Euro 2024. Oczywiście mecz mógłby się inaczej ułożyć. Jednak można być pewnym, że z Wszołkiem na prawej stronie obrony, Szymańskim, Elitimem i Kapustką lepiej ułożyłby się na pewno. Oczywiście celem jest mistrzostwo Polski. Jednak wystawianie całego składu złożonego z rezerwowych jest dużym błędem. A jeśli nie będzie osiągnięcia celu – czyli wygranej z Górnikiem Zabrze w Ekstraklasie – nad Edwardem Iordanescu zaczną gromadzić się czarne chmury.
Legia Warszawa – Samunspor 0:1 (0:1)
0:1 Anthony Musaba 10’
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz – Marco Burch, Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk, Rúben Vinagre – Rafał Augustyniak, Kacper Urbański (64’ Juergen Elitim), Wojciech Urbański (76’ Wahan Biczachczjan) – Kacper Chodyna (82’ Jakub Żewłakow), Petar Stojanović (64’ Noah Weißhaupt), Antonio Čolak (64’ Mileta Rajović).
Samsunspor: Okan Kocuk – Zeki Yavru (90’ Soner Gönül), Ľubomír Šatka, Rick van Drongelen, Logi Tómasson – Tanguy Coulibaly (63’ Yunus Emre Çift), Celil Yüksel (63’ Antoine Makoumbou), Olivier Ntcham (84’ Toni Borevković), Carlo Holse, Anthony Musaba (84’ Joe Mendes) – Marius Mouandilmadji.